Kategoria: Aktualności

Krzysztof Kowalski MVP szóstego sezonu

Tradycyjnie grillem na tarasie zakończyliśmy w sobotę szósty sezon Świeckiej Amatorskiej Ligi Koszykówki, który zdominował beniaminek Gentelmen Team, a największym indywidualistą okazał się Krzysztof Kowalski z BUD-PAP/Roplast Team.

W tym roku z uwagi na pandemię mieliśmy inny sezon i jego zakończenie także było inne. Ceremonię dekoracji drużyn oraz zwycięzców poszczególnych klasyfikacji ŚALK przenieśliśmy na taras. W spotkaniu poza zawodnikami brali udział także ich żony lub dziewczyny oraz radny sejmiku wojewódzkiego Tadeusz Pogoda, sponsorzy ligi i drużyn, obsługa techniczna rozgrywek. Oczywiście nie zabrakło patrona ŚALK i jej czynnego uczestnika od pierwszej edycji burmistrza Świecia Krzysztofa Kułakowskiego, który podobnie jak jego koledzy z drużyny Corex TK Bud miał prawo odczuwać po ostatniej kolejce niedosyt. Przypomnijmy, że w ostatniej minucie meczu z Bud-Pap/Roplast Corex stracił nie tylko prowadzenie, ale także wicemistrzostwo na rzecz rywali.

– Cieszę się, że mimo sytuacji w kraju związanej z pandemią udało nam się rozegrać szósty sezon – mówił podczas spotkania burmistrz Krzysztof Kułakowski. – Mieliśmy siedem drużyn. Po zmianach kadrowych można powiedzieć, że siedem nowych ekip. Ich poziom był wyrównany. Dziękuję prezesowi Tomkowi Kellerowi i jego ekipie za to, że rozgrywki zostały przeprowadzone sprawnie i bezpiecznie. Mam nadzieję, że w 2021 roku wszyscy znów się spotkamy w siódmej edycji, a może zgłosi się jeszcze więcej drużyn.

Szósty sezon ŚALK bez wątpienia do Krzysztofa Kowalskiego, który poprowadził swój zespół BUD-PAP/Roplast Team do wicemistrzostwa i pierwszego, historycznego medalu. Sam zaś był najlepiej rzucającym ligi ze średnią 23,2 pkt/mecz. Naszym zdaniem zasłużył on także na tytuł MVP całego sezonu. W pozostałych klasyfikacjach ŚALK wygrywali: Dominik Stosik (Gentelmen Team) – najlepiej asystujący (4,8 asysty/mecz); Szymon Janicki (Inter-Car) – najlepiej zbierający (14,3 zbiórki/mecz); Dawid Górski (Nowe Basket Team) – najlepiej przechwytujący (3,3 przechwytu/mecz); Przemysław Chojnacki (BUD-PAP/Roplast Team) – najlepiej blokujący (2,5 bloku/mecz); Karol Drzewiecki (Corex TK Bud) – najlepszy „trójkowicz” – 17 „trójek”. Wszyscy triumfatorzy odebrali pamiątkowe statuetki. Potem nastąpiła dekoracja drużyn. W tym roku zawodnicy otrzymali bluzy sportowe ŚALK, specjalne medale uczestnictwa, a trzy najlepsze drużyny także okazałe puchary. Przypomnijmy, że po mistrzostwo z kompletem zwycięstw sięgnął Gentelmen Team. Drugie miejsce zajął BUD-PAP/Roplast Team, 3. Corex TK Team, 4. Inter Car, 5. Kar-Bet Team, 6. Nowe Basket Team, 7. Rasz/Traktor Parts.

Rasz w końcu zwycięski, nieskuteczny z dystansu Bud-Pap

Nie ma już w lidze zespołu bez zwycięstwa. Ostatnim takim teamem był Rasz/Traktor Parts, który pokonał Inter-Car. Corex po walce pokonał Kar-Bet, a Bud-Pap mimo indolencji rzutowej za 3 był lepszy od graczy z Nowego.

 

Rasz/Traktor Parts – Inter-Car 56:48 (13:9, 20:16, 11:11, 12:12)

W końcu – mogą powiedzieć po tej kolejce zawodnicy Rasza. Po raz pierwszy schodzili z placu gry zwycięzcy. Liderzy zespołu – Manikowski, Czajka i Borucki przez całe 32 minuty pojedynku umiejętnie trzymali bezpieczną przewagę. W Inter-Carze brakowało graczy, dzięki którym ofensywa tego zespołu jest okazalsza (Włodarczyk, Ratowski). Wynik Inter-Carowi trzymał Tomasz Beker, autor 26 punktów (5×3 pkt), jednak był to jedyny ich zawodnik z podwójną zdobyczą punktową. Rasz był skuteczny przede wszystkim pod koszem rywali często kończąc swoje ataki szybkimi atakami. Inter-Car zakończył już rywalizację w naszej lidze, gdyż w ostatniej kolejce ma pauzę. Najlepszym graczem Raszu był Łukasz Manikowski autor 19 punktów.

 

Corex TK Bud – Kar-Bet Team 60:53 (14:8, 16:16, 21:15, 9:14)

Ważne zwycięstwo w kwestii zajęcia czołowych lokat odniósł zespół Corex TK Bud. Kar-Bet dobrze rozpoczął to spotkanie, jednak po chwili Corex uspokoił swoje poczynania i wyszedł na 6 punktowe prowadzenie. W Kar-Becie najlepsze zawody w sezonie rozegrał Marcin Rzosiński, który przede wszystkim był filarem obrony Kar-Betu. 13 punktów, 8 zbiórek, ale też i dwa bloki, z których zwłaszcza ten ostatni na Przemku Dolnym był niezwykle efektowny. Jego vis a vis pod koszem, Przemysław Dolny po raz kolejny udowodnił, że umie wykorzystywać swoje warunki fizyczne. 28 punktów, w tym też dwukrotne trafione rzuty za 3 punkty o tym tylko potwierdzają. Daniel Klein, autor 15 punktów dwoił się i troił również pod tablicami (14 zbiórek) wypadł z gry za limit fauli, z czego raz faulował niesportowo, a dwukrotnie szarżował. Cały czas z formą nie może trafić Dariusz Igliński, niegdyś MVP naszej ligi, który zakończył mecz z 7 punktami, grając jednak na słabej skuteczności. W ostatniej kolejce Corex zmierzy się z Bud-Pap/Roplast Team w meczu, który wyłoni vicemistrza ligi.

 

Nowe Basket Team – Bud-Pap/Roplast Team 39:60 (12:17, 8:14, 8:17, 11:12)

Od samego początku Bud-Pap chciał uciec swoim rywalom, jednak jak to zespół z Nowego za żadne skarby nie chciał do tego dopuścić. Obie ekipy zagrały katastrofalnie za linią rzutów za 3 punkty, gdyż w całym meczu trafili tylko 2 razy na 35 prób ! Niechcianym liderem w tej klasyfikacji był lider Bud-Papu Krzysztof Kowalski, który spudłował wszystkie 10 prób. Mimo indolencji strzeleckiej zakończył zawody z dorobkiem 18 punktów. Najlepszym strzelcem zwycięskiej drużyny był tym razem Przemysław Chojnacki autor 20 punktów i 14 zbiórek. Ciężko znaleźć lidera w Nowe Basket Team, gdyż tylko Tomasz Jaszkowski oraz Dawid Górski zakończyli mecz z podwójną zdobyczą punktową (odpowiednio 11 i 10 pkt). Dla Bud-Papu najważniejsza rywalizacja odbędzie się w najbliższą sobotę, gdzie o miano drugiej drużyny w ŚALK-u zagrają z Corex TK Bud.

MG

 

Emocje na dole tabeli, Nowe lepsze od Rasza

W meczu drużyn, które do tej pory nie odniosły wygranej, Nowe Basket Team pokonało Rasz/Traktor Parts 56:51. Bud-Pap, ogrywając Inter-Car 57:48, niemal zapewnił sobie miejsce na podium, a Kar-Bet zaliczył przyzwoity mecz z Gentelmenami, ale jednak przegrał z liderem 48:58.

Relacje:

Bud-Pap/Roplast Team – Inter-Car 57:48 (16:8, 12:13, 13:10, 16:17)

Bud-Pap już na starcie wywalczył sobie kilkupunktową przewagę. Przez moment Inter-Car nieco zniwelował ją w drugiej kwarcie, ale po kilku świetnych akcjach Przemysława Mikołajczaka, który tę część gry miał kapitalną, Bud-Pap odskoczył na ponad dziesięć punktów. Mikołajczak szczególnie efektownie wybiegał do szybkich kontr i miał pewną rękę przy rzutach z półdystansu. W całym meczu zdobył 23 punkty, tyle samo, co lider drużyny Krzysztof Kowalski. Obaj panowie rzucili zatem 46 z 57 punktów zespołu, co najlepiej dowodzi temu, kto poprowadził Bud-Pap do wygranej. Przewaga Bud-Pap-u w drugiej części meczu przez większość czasu oscylowała wokół bezpiecznych dziesięciu punktów, a Inter-Car nie zdołał już jej zniwelować. Najskuteczniejszym graczem Inter-car-u był Daniel Włodarczyk, zdobywca 13 punktów. Po tej wygranej Bud-Pap może być już prawie pewny miejsca na podium, a w przedostatniej kolejce prawdopodobnie w meczu z Corexem rozstrzygną się losy wicemistrzostwa ligi.

 

Kar-Bet Team – Gentlemen Team 48:58 (13:17, 11:21, 11:6, 13:14)

Kar-Bet zagrał najlepszy swój mecz w sezonie i postraszył trochę faworyta, choć wydaje się, że mimo wszystko Gentelmeni mieli to spotkanie pod kontrolą. Początek nie wskazywał, że Kar-Bet nawiąże wyrównaną walkę, ale po trzech minutach i kilku ładnych akcjach przede wszystkim Daniela Kleina i Macieja Bzdawki, wynik nieco dla Kar-Bet-u się poprawił i pierwszą kwartę Gentelmeni wygrali tylko 17:13. W drugiej odsłonie przewaga Gentelmenów była już wyraźniejsza. Tę część gry wygrali różnicą dziesięciu punktów, by do przerwy prowadzić 38:24. Wydawało się, że czternastopunktowa zaliczka na drugą połowę pozwoli na spokojną grę. Tymczasem kolejne skuteczne akcje Kar-Bet-u doprowadziły, że w pewnym momencie przewaga Gentelmenów stopniała do pięciu punktów, a za faule boisko musiał opuścić Paweł Młynarz. Ekipa Kar-Bet-u gdy tylko zbliżała się do przeciwnika, ten momentalnie odpowiadał i ponownie odskakiwał na dziesięć punktów. Kluczową rolę odegrał w tym Jakub Sikorski, którego dwie trójki z czystych pozycji pozwoliły Gentelmenom kontrolować przewagę nad Kar-Bet-em. Sikorski często grał daleko od kosza, czym mylił obrońców i groźniejszy był tego dnia w rzutach z dystansu niż pod tablicami. W całym meczu zdobył 21 punktów (3×3 pkt, 8 zb, 3 as.) i był z pewnością obok Piotra Materka ojcem wygranej swojej drużyny. Do samego końca wynik dla Kar-Bet-u ratowali Daniel Klein (21 pkt) i Maciej Bzdawka (11 pkt). Kar-Bet rozegrał najlepszy mecz w sezonie, ale do pokonania lidera tabeli mimo wszystko trochę tej drużynie zabrakło.

 

Nowe Basket Team – Rasz/Traktor Parts 56:51 (19:7, 5:13, 12:17, 20:14)

Mecz drużyn, które nie odniosły do tej pory zwycięstwa, od piorunującego uderzenia rozpoczął zespół z Nowego, który szybko objął prowadzenie 19:5, a pierwszą kwartę zakończył z wynikiem 19:7. W drugiej kwarcie z każdą sekundą Nowe grało słabiej, a Rasz napędzał się, odrabiając straty. Po pierwszej połowie z przewagi Nowego pozostały już tylko 4 punkty (24:20). Trzecia kwarta była już bardzo wyrównana. W ekipie Rasza, tradycyjnie ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Kacper Borucki (18 pkt) i Łukasz Manikowski (16 pkt), ale dobrą zmianę pod koszem dał też Marcin Derbich, a swoje robił Mateusz Czajka. W drużynie z Nowego wynik ciągnęło trzech zawodników, Tomasz Gocek (16 pkt), Dawid Górski (14 pkt) i Tomasz Jaszkowski (12 pkt). Trzeba jednak dodać, że Gocek nie ustrzegł się przy tym błędów, bo aż trzykrotnie sędziowie zagwizdali mu piłkę noszoną. Końcówka trzeciej kwarty należała do Rasza, który wyszedł na pierwsze w tym meczu prowadzenie 37:36 i tak zakończył trzecią odsłonę. Początek czwartej kwarty do z kolei mocne uderzenie graczy z Nowego, którzy pierwsze półtorej minuty wygrali 6:0 i odskoczyli na 5 punktów przewagi. Nowe pewnie kontrolowałoby do końca przebieg meczu, gdyby nie Kacper Borucki, który dwukrotnie, trafiając za trzy punkty przywracał Raszowi nadzieję na wygraną. W końcówce Tomasz Gocek z Tomaszem Jaszkowskim skutecznie pilnowali wyniku, grając długie akcje. Gocek był przy tym dość skuteczny z linii osobistych (4/7) i w końcówce nie zadrżała mu ręka. Tym samym Rasz/Traktor Parts pozostaje jedyną drużyną w ŚALK bez zwycięstwa po pięciu kolejkach gier.

TK

 

 

 

 

 

Gentelmeni są już prawie mistrzami, dobry weekend Inter-Car-u

Po zwycięstwie nad Bud-Pap-em 77:60, Gentelmeni już powoli mogą myśleć o świętowaniu mistrzostwa ligi. Drugie zwycięstwo z rzędu odniósł Inter-Car, który pokonał Kar-Bet 51:44. Rasz dzielnie się trzymał trzy kwarty, ale ostatecznie wysoko uległ Corexowi 57:84. Ligowy debiut zaliczył Jakub Drzewiecki, a więc po raz pierwszy w historii ŚALK w jednym meczu zagrali ojciec z synem!

 

Relacje:

Kar-Bet Team – Inter-Car 44:51 (11:12, 10:10, 9:12, 14:17)

Inter-Car wystąpił po raz pierwszy bez swojego lidera Tomasza Bekera, co zmieniło zupełnie koncepcję gry drużyny, która stała się bardziej zespołowa. Ciężar zdobywania punktów i oddawania rzutów rozłożył się na kilku graczy. Mecz przez większość czasu był bardzo wyrównany, a żaden z zespołów przez pierwsze trzy kwarty nie był w stanie wypracować większej przewagi, przez co emocje trwały do samego końca. W trzeciej kwarcie Inter-Car zdołał odskoczyć na 6 punktów przewagi, gdy świetną zmianę dał Michał Ciesielski, który zdobył sześć punktów po szybkich kontrach. Przy tak wyrównanym meczu, zrobiło to różnicę, która ewidentnie zmniejszyła morale graczy Kar-Bet-u. Duże znaczenie miał również pojedynek dwóch wysokich zawodników, Szymona Janickiego z Marcinem Rzosińskim, który zdecydowanie wygrał zawodnik Inter-Car-u. Sporo ważnych punktów dla Inter-Car-u dołożył również Daniel Włodarczyk. W końcówce Inter-Car zdołał utrzymywać kilkupunktowe prowadzenie, a w pewnym momencie odskoczył nawet powyżej 10 punktów. Zawodnicy Kar-Bet-u przebudzili się dopiero w ostatnich dwóch minutach, gdy na odrabianie strat było już zdecydowanie za późno.

 

Bud-Pap/Roplast Team – Gentelmen Team 60:77 (16:20, 9:12, 19:20, 16:25)

Jeśli ktoś mógł jeszcze powstrzymać Gentelmenów w mistrzowskim marszu, to mógł to być tylko zespół Bud-Pap-u. W miarę wyrównana walka trwała przez pierwsze trzy kwarty, choć w ekipie Bud-Pap-u wynik trzymali jedynie Kowalski, Mikołajczak i Chojnacki. Skład Gentelmenów był zdecydowanie bardziej wyrównany, co pozwoliło kontrolować przebieg gry, choć zdarzały się momenty, że Bud-Pap niebezpiecznie się zbliżał. Jeszcze w trzeciej kwarcie po jednej z akcji przewaga Gentelmenów stopniała do zaledwie dwóch punktów. W końcówce górę wzięło jednak doświadczenie faworytów, bardziej wyrównany skład i zmęczenie trójki liderów Bud-Pap-u, a przede wszystkim Krzysztofa Kowalskiego, który mimo 25 punktów, w końcówce zatracił już skuteczność, a złapał jeszcze sfrustrowany sytuacją na parkiecie przewinienie techniczne. Gentelmeni zwyciężyli ostatecznie aż siedemnastoma punktami dzięki świetnej serii „trójek” w samej końcówce. O tym, jak wyrównany mieli skład, może świadczyć, że aż sześciu graczy zakończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym, a najlepszym strzelcem okazał się Patryk Gerke, dobijając rywali w ostatniej kwarcie rzutami z dystansu. Po tym meczu już tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać Gentelmenom tytuł mistrzowski, ponieważ dwoje największych rywali odprawili w ciągu niemal kilkudziesięciu godzin.

Rasz/Traktor Parts – Corex Tk Bud 57:84 (7:18, 18:12, 21:26, 11:28)

Rasz z pewnością nie zasłużył na tak dotkliwą porażkę ponieważ przez większość meczu przewaga Corexu oscylowała wokół 5-7 punktów i wcale to nie był taki spacerek dla faworyta. Po dwóch kwartach, gdy Bartłomiej Łobocki trafił na równo z syreną z dystansu, Corex wygrywał tylko 30:25. Bardzo ważne okazały się w tym fragmencie punkty Burmistrza, Krzysztofa Kułakowskiego, który w całym spotkaniu zdobył 14 „oczek” , w tym cztery razy trafił za trzy. Liderem Corexu był natomiast w tym spotkaniu Przemysław Dolny, który choć długo grał z czterema faulami, zdołał dokończyć mecz, zdobywając 28 punktów. Przystępując do czwartej kwarty Corex prowadził pewnie, ale przyzwoitą dla Rasza różnicą dziewięciu punktów. Ostatnia odsłona to już jednak zdecydowana przewaga Corexu, który wygrał tę kwartę 28:11, fundując rywalom prawdziwy festiwal strzelecki. W ramach ciekawostek można dodać, że setną „trójkę” w historii występów w ŚALK zaliczył Karol Drzewiecki, który zdecydował się na ostatnią minutę gry wpuścić na parkiet swojego syna Jakuba. W ten sposób doszło do historycznego momentu w naszej lidze, gdzie w jednym meczu zagrali ojciec z synem. Podsumowując grę Rasza warto jeszcze zaznaczyć, że drugi mecz z rzędu dobre spotkanie rozegrał Kacper Borucki, który rzucił 19 punktów i zaimponował skutecznością rzutów osobistych 6/7. Swoje dołożył również Łukasz Manikowski, a celne trójki zdobył także Bartłomiej Łobocki, ale to wszystko było za mało, by sprawić sensację, choć gdyby nie fatalna czwarta kwarta, wynik dla Rasza mógł być znacznie korzystniejszy.

TK

Corex wypuścił w czwartej kwarcie szansę na mistrzostwo

W hicie kolejki Gentelmeni pokonali Corex TK Bud 56:50, choć po trzech kwartach przegrywali jednym punktem. Pierwsze zwycięstwo odniósł Inter-Car, a Bud-Pap zgodnie z przewidywaniami pewnie pokonał Rasz/Traktor Parts.

 

Relacje:

Nowe Basket Team – Inter-Car 49:54 (16:14, 8:12, 12:13, 13:15)

W meczu drużyn, które do tej pory nie odniosły zwycięstwa, obie drużyny kilkukrotnie wymieniały się prowadzeniem. Lepiej mecz rozpoczął zespół z Nowego, który szybko wypracował kilkupunktową przewagę, ale pierwszą kwartę wygrał ostatecznie tylko dwoma punktami. Od drugiej kwarty na nieco dłużej prowadzenie uzyskała ekipa Inter-Car-u. Zespół ten wiele akcji rozgrywał przez Tomasza Bekera, który w całym meczu oddał prawie 40 rzutów, zdobywając przy tym 23 punkty, ale sporo przy okazji pudłując. Co ciekawe był to pierwszy mecz, który udało się Bekerowi dokończyć, nie schodząc z parkietu za przewinienia. W trzeciej kwarcie Nowe na chwilę odzyskało przewagę. Prawdziwym liderem zespołu był Tomasz Gocek, który zdobył 24 punkty. Losy meczu rozstrzygnęły się w czwartej kwarcie, gdzie kilkupunktową przewagę uzyskał Inter-Car. W ostatniej minucie gracze z Nowego mieli jeszcze szansę. Przegrywając trzema punktami byli w posiadaniu piłki, ale Filip Lewandowski popełnił faul w ataku, a dwa rzuty wolne po szybkiej kontrze zakończonej faulem wykorzystał Tomasz Beker, pieczętując pierwsze w tym sezonie zwycięstwo swojego zespołu.

 

Gentelmen Team – Corex TK Bud 56:50 (15:14, 16:13, 7:12, 18:11)

Gentelmeni dość nieoczekiwanie rozpoczęli hit kolejki w fatalnym stylu, pudłując dziesięć rzutów z rzędu! Corex objął prowadzenie 8:0, ale bardzo szybko je roztrwonił, gdy tylko przeciwnicy ustawili nieco celowniki. Od tego momentu oglądaliśmy już bardzo wyrównane zawody, w których żaden z zespołów nie potrafił wyraźnie odskoczyć rywalowi. Obie ekipy miały świadomość, że to spotkanie może zadecydować o mistrzostwie, dlatego momentami było na parkiecie dość nerwowo. W pierwszej odsłonie sporo pudłowali Dominik Stosik i Piotr Materek, a po drugiej stronie Dariusz Igliński, który tego sezonu na razie nie może zaliczyć do udanych. „Trójka” nie siedziała również Karolowi Drzewieckiemu, który na siedem rzutów z dystansu nie trafił żadnego! Mimo słabej skuteczności ciężar zdobywania punktów w ekipie Corexu spoczywał jednak na Dariuszu Iglińskim i Przemku Dolnym. Dzięki dobrej defensywie Corexu i nieco słabszej postawie w ataku, po trzech kwartach Corex prowadził jednym punktem i sprawa zwycięstwa w tym meczu pozostawała otwarta. O losach spotkania zadecydował początek czwartej kwarty, gdy nie wiedzieć czemu Corex wystawił drugą piątkę. Gentelmeni wykorzystali ten fragment bezlitośnie, odskakując na kilka punktów i nie oddając tej przewagi już do samego końca. Patrząc na statystyki o przegranej Corexu zadecydowała przede wszystkim fatalna skuteczność rzutów za 3 punkty – 3/25 (12%), a wszystkie trójki trafiał jedynie Dariusz Igliński, choć przy okazji aż dziesięciokrotnie spudłował. Wśród Gentelmenów nie było tym razem wyraźnego lidera, ale do wygranej najbardziej przyczynił się tercet: Materek, Stosik, Sikorski, który zdobył łącznie 39 punktów.

 

Bud-Pap/Roplast Team – Rasz/Traktor Parts 58:39 (18:10, 14:9, 18:10, 8:10)

 

Bud-Pap potwierdził w tym meczu aspiracje do podium. Rasz zagrał już wyraźnie lepiej niż w pierwszym meczu z Kar-Bet-em, ale to było zdecydowanie za mało na Bud-Pap. Początek kwarty był dość wyrównany, ale Bud-Pap już po ośmiu minutach zdołał wypracować osiem punktów przewagi. Decydowały o tym głównie skuteczne akcje Kowalskiego i Chojnackiego. Raszowi wynik ratował natomiast dobrze tego dnia dysponowany Łukasz Manikowski (11 pkt w meczu). Z każdą minutą przewaga Bud-Pap-u jednak rosła. Najbardziej dawało się to odczuwać, gdy na parkiecie przebywali zawodnicy z pierwszej piątki. Wejścia zmienników nie powodowały jednak utraty przewagi, a jedynie zatrzymanie jej narastania. Zawodnicy Rasza nieco poprawili skuteczność, ale nie mieli w składzie takich armat jak chociażby Krzysztof Kowalski, który mimo tego, że grał może połowę meczu, to zdołał rzucić 23 punkty. Czwartą kwartę Rasz zdołała nawet wygrać dwoma punktami, ale była ona toczona w dość luźnym stylu, gdyż wynik meczu był już właściwie przesądzony, gdy na początku trzeciej kwarty Bud-Pap wypracował sobie 19 punktów przewagi.

TK