W meczu drużyn, które do tej pory nie odniosły wygranej, Nowe Basket Team pokonało Rasz/Traktor Parts 56:51. Bud-Pap, ogrywając Inter-Car 57:48, niemal zapewnił sobie miejsce na podium, a Kar-Bet zaliczył przyzwoity mecz z Gentelmenami, ale jednak przegrał z liderem 48:58.
Relacje:
Bud-Pap/Roplast Team – Inter-Car 57:48 (16:8, 12:13, 13:10, 16:17)
Bud-Pap już na starcie wywalczył sobie kilkupunktową przewagę. Przez moment Inter-Car nieco zniwelował ją w drugiej kwarcie, ale po kilku świetnych akcjach Przemysława Mikołajczaka, który tę część gry miał kapitalną, Bud-Pap odskoczył na ponad dziesięć punktów. Mikołajczak szczególnie efektownie wybiegał do szybkich kontr i miał pewną rękę przy rzutach z półdystansu. W całym meczu zdobył 23 punkty, tyle samo, co lider drużyny Krzysztof Kowalski. Obaj panowie rzucili zatem 46 z 57 punktów zespołu, co najlepiej dowodzi temu, kto poprowadził Bud-Pap do wygranej. Przewaga Bud-Pap-u w drugiej części meczu przez większość czasu oscylowała wokół bezpiecznych dziesięciu punktów, a Inter-Car nie zdołał już jej zniwelować. Najskuteczniejszym graczem Inter-car-u był Daniel Włodarczyk, zdobywca 13 punktów. Po tej wygranej Bud-Pap może być już prawie pewny miejsca na podium, a w przedostatniej kolejce prawdopodobnie w meczu z Corexem rozstrzygną się losy wicemistrzostwa ligi.
Kar-Bet Team – Gentlemen Team 48:58 (13:17, 11:21, 11:6, 13:14)
Kar-Bet zagrał najlepszy swój mecz w sezonie i postraszył trochę faworyta, choć wydaje się, że mimo wszystko Gentelmeni mieli to spotkanie pod kontrolą. Początek nie wskazywał, że Kar-Bet nawiąże wyrównaną walkę, ale po trzech minutach i kilku ładnych akcjach przede wszystkim Daniela Kleina i Macieja Bzdawki, wynik nieco dla Kar-Bet-u się poprawił i pierwszą kwartę Gentelmeni wygrali tylko 17:13. W drugiej odsłonie przewaga Gentelmenów była już wyraźniejsza. Tę część gry wygrali różnicą dziesięciu punktów, by do przerwy prowadzić 38:24. Wydawało się, że czternastopunktowa zaliczka na drugą połowę pozwoli na spokojną grę. Tymczasem kolejne skuteczne akcje Kar-Bet-u doprowadziły, że w pewnym momencie przewaga Gentelmenów stopniała do pięciu punktów, a za faule boisko musiał opuścić Paweł Młynarz. Ekipa Kar-Bet-u gdy tylko zbliżała się do przeciwnika, ten momentalnie odpowiadał i ponownie odskakiwał na dziesięć punktów. Kluczową rolę odegrał w tym Jakub Sikorski, którego dwie trójki z czystych pozycji pozwoliły Gentelmenom kontrolować przewagę nad Kar-Bet-em. Sikorski często grał daleko od kosza, czym mylił obrońców i groźniejszy był tego dnia w rzutach z dystansu niż pod tablicami. W całym meczu zdobył 21 punktów (3×3 pkt, 8 zb, 3 as.) i był z pewnością obok Piotra Materka ojcem wygranej swojej drużyny. Do samego końca wynik dla Kar-Bet-u ratowali Daniel Klein (21 pkt) i Maciej Bzdawka (11 pkt). Kar-Bet rozegrał najlepszy mecz w sezonie, ale do pokonania lidera tabeli mimo wszystko trochę tej drużynie zabrakło.
Nowe Basket Team – Rasz/Traktor Parts 56:51 (19:7, 5:13, 12:17, 20:14)
Mecz drużyn, które nie odniosły do tej pory zwycięstwa, od piorunującego uderzenia rozpoczął zespół z Nowego, który szybko objął prowadzenie 19:5, a pierwszą kwartę zakończył z wynikiem 19:7. W drugiej kwarcie z każdą sekundą Nowe grało słabiej, a Rasz napędzał się, odrabiając straty. Po pierwszej połowie z przewagi Nowego pozostały już tylko 4 punkty (24:20). Trzecia kwarta była już bardzo wyrównana. W ekipie Rasza, tradycyjnie ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Kacper Borucki (18 pkt) i Łukasz Manikowski (16 pkt), ale dobrą zmianę pod koszem dał też Marcin Derbich, a swoje robił Mateusz Czajka. W drużynie z Nowego wynik ciągnęło trzech zawodników, Tomasz Gocek (16 pkt), Dawid Górski (14 pkt) i Tomasz Jaszkowski (12 pkt). Trzeba jednak dodać, że Gocek nie ustrzegł się przy tym błędów, bo aż trzykrotnie sędziowie zagwizdali mu piłkę noszoną. Końcówka trzeciej kwarty należała do Rasza, który wyszedł na pierwsze w tym meczu prowadzenie 37:36 i tak zakończył trzecią odsłonę. Początek czwartej kwarty do z kolei mocne uderzenie graczy z Nowego, którzy pierwsze półtorej minuty wygrali 6:0 i odskoczyli na 5 punktów przewagi. Nowe pewnie kontrolowałoby do końca przebieg meczu, gdyby nie Kacper Borucki, który dwukrotnie, trafiając za trzy punkty przywracał Raszowi nadzieję na wygraną. W końcówce Tomasz Gocek z Tomaszem Jaszkowskim skutecznie pilnowali wyniku, grając długie akcje. Gocek był przy tym dość skuteczny z linii osobistych (4/7) i w końcówce nie zadrżała mu ręka. Tym samym Rasz/Traktor Parts pozostaje jedyną drużyną w ŚALK bez zwycięstwa po pięciu kolejkach gier.
TK