Gentelmeni punkt od setki, Rasz pudłował na potęgę

W drugiej kolejce spotkań oglądaliśmy już pokaz siły faworytów. Gentelmeni wygrali z Nowem różnicą 69 punktów, a Corex zakończył mecz z Inter-Carem z bilansem +36 oczek. Na zupełnie innym poziomie odbyło się trzecie spotkanie, w którym Kar-Bet i Rasz zafundowali prawdziwy festiwal nieskuteczności.

Corex TK Bud – Inter-Car 89:53 (23:13, 20:9, 26:11, 20:20)

Gracze Corexu zagrali dużo lepsze spotkanie niż w inauguracyjnej kolejce. Od samego początku narzucili rywalom swój styl gry. Do składu powrócił Burmistrz, Krzysztof Kułakowski i od razu zaznaczył swoją obecność trzema trójkami. Liderem, prowadzącym grę w pierwszej części spotkania był jednak Łukasz Nikołajczyk, który zdobył 21 punktów. Z minuty na minutę nakręcał się również Przemysław Dolny, który ostatecznie został najlepszym strzelcem meczu z dorobkiem 32 punktów. Przewaga Corexu nie podlegała ani przez moment dyskusji. Pierwszą kwartę faworyt wygrał 23:13, a drugą 20:9. W trzeciej odsłonie Corex dołożył kolejne 15 punktów różnicy i było już jasne, że zakończy ten mecz efektowną wygraną. W zespole Inter-Caru ponownie spotkania nie ukończył Tomasz Beker, który zleciał za pięć fauli. Dużo lepszą skuteczność niż w pierwszym meczu zanotował także Karol Drzewiecki. To wszystko złożyło się na wysoką wygraną Corexu, różnicą 36 punktów. W zespole Inter-Caru najlepiej natomiast punktowali Daniel Włodarczyk – 17 pkt oraz Tomasz Beker 11 pkt.

 

Gentelmen Team – Nowe Basket Team 99:30 (22:8, 26:4, 27:8, 24:10)

Po bardzo przyzwoitym meczu przeciwko Corexowi, tym razem gracze z Nowego zostali rozgromieni różnicą 69 punktów, co trudno będzie pewnie w tym sezonie komukolwiek pobić. Wynik nie pozostawia zbyt wiele do komentarza. Gentelmeni praktycznie bawili się grą i jedyną niewiadomą było, czy padnie magiczna granica stu punktów. Do tego wyczyny zabrakło zaledwie jednego „oczka”, choć pewnie udałoby się to zrobić gdyby nie kilka przestrzelonych rzutów spod kosza. Aż czterech Gentelmenów mogło w tym meczu pochwalić się dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Piotr Materek rzucił 30 pkt i zanotował 11 zbiórek, uzyskał więc double-double. Dwadzieście „oczek” dołożył Radosław Parda, Jakub Sikorski 19, a Dominik Stosik 14. Gentelmeni grali przy tym bardzo zespołowo, wygrywając statystykę asyst aż 30:8, a zbiórki 48:26.

 

Kar-Bet Team – Rasz/Traktor Parts 45:24 (8:8, 10:1, 9:9, 18:6)

Ostatni mecz pierwszego weekendu z ŚALK był jednocześnie najsłabszym ze względu na katastrofalną wprost skuteczność obu zespołów. Nie pastwiąc się dłużej nad dorobkiem poszczególnych graczy, wystarczy stwierdzić, że w ekipie Rasza znaleźli się zawodnicy, którzy przestrzelili w całym spotkaniu ponad 20 rzutów, grając na skuteczności poniżej 10%! To musiało odbić się na wyniku, który jest jak na ligowe warunki bardzo niski. Co ciekawe pierwsza kwarta wcale tego nie zapowiadała. Rasz szybko zdobył pierwsze 6 punktów, wyszedł na prowadzenie i dopiero w końcówce Karbet zdołał uratować remis w tej kwarcie. Druga kwarta to już jednak katastrofa w wykonaniu Rasza, który przegrał tę część 1:10, pudłując niemal z każdej pozycji i zbierając przy tym masę fauli. Trzecia kwarta ponownie zakończyła się remisem, tym razem 9:9, ale nadal obie drużyny raziły wprost nieskutecznością. Mimo to, dzięki również nienajlepszej postawie Kar-Bet-u, wynik do ostatniej kwarty pozostawał sprawą otwartą. W czwartej części jednak po kilku szybkich kontrach Kar-Bet momentalnie wręcz odskoczył na różnicę 20 punktów i zdołał ją utrzymać do końca spotkania, tym bardziej, że w Raszu za faule spadli Derbich i Manikowski, a trzech innych graczy miało na koncie cztery przewinienia. Trójka najskuteczniejszych zawodników Rasza zdobyła po 5 punktów, co najlepiej pokazuje, jak wielki problem ze skutecznością miał ten zespół w inauguracyjnym meczu. Kar-Bet nie wyglądał na tym tle również szczególnie dobrze, bo dwucyfrowy dorobek uzyskał jedynie Maciej Bzdawka, rzucając 10 punktów.

TK